Mój konkubent na wigilię Bożego Narodzenia przewidział dla mnie budżet reprezentacyjny. Kwota taka niby duża, niby nie duża, ale poszłyśmy z Zosią do galerii handlowej. No i wiadomo, jak
to wycieczka z dzieckiem, mierzyć nie ma jak, każda matka wie, co tu będę tłumaczyć. Przyciągało nas za to do innych sklepów. Lindex - no na wieszak z "sejlami" trzeba zawsze spojrzeć, Empik - wiadomo ;], h&m - tam zawsze się coś do kupienia znajdzie ;] i jakoś po drodze smyk. W smyku
na nasze szczęście, a nieszczęście dla budżetu ojca Zosi też jest regał z książkami ;]
to wycieczka z dzieckiem, mierzyć nie ma jak, każda matka wie, co tu będę tłumaczyć. Przyciągało nas za to do innych sklepów. Lindex - no na wieszak z "sejlami" trzeba zawsze spojrzeć, Empik - wiadomo ;], h&m - tam zawsze się coś do kupienia znajdzie ;] i jakoś po drodze smyk. W smyku
na nasze szczęście, a nieszczęście dla budżetu ojca Zosi też jest regał z książkami ;]
No i co?
Standard ;]
Grzebiemy, grzebiemy. Zosia w wózku się niecierpliwi. Są ;] "Dotykamy kolorów".
Z książeczkami dotykowymi miotałam się już od jakiegoś czasu. Zazwyczaj są po prostu brzydkie,
a ich estetyka pozostawia wiele do życzenia. Jedną z zasad, które wyznaję jest, że wolę nie mieć niż mieć coś, co mi się nie podoba i dlatego do tej pory książek dotykowych nie miałyśmy. Biedne dziecko ;] ze stukniętą matką ;]
a ich estetyka pozostawia wiele do życzenia. Jedną z zasad, które wyznaję jest, że wolę nie mieć niż mieć coś, co mi się nie podoba i dlatego do tej pory książek dotykowych nie miałyśmy. Biedne dziecko ;] ze stukniętą matką ;]
Te wynalezione w smyku nie są wcale takie najgorsze. Seria "Dotykamy kolorów" wydawnictwa YOYO books składa się z 6 książeczek, z której każda opisuje inny kolor: czerwony, zielony, żółty, pomarańczowy, niebieski, a ostania jest o kolorach czarnym i białym. W środku na każdej ze stron jest jeden rysunek przedstawiający coś w tytułowym kolorze. Na przykład w książeczce zielonej: kaktus, brokuły, liść, koniczyna, konik polny czy groszki w strąku. Część rysunków ma elementy z innego materiału - błyszczące, miękkie, chropowate, szorstkie, gładkie, a nawet włosy ;]
No generalnie można podotykać, co genialnie wpływa na rozwój dziecka.
No generalnie można podotykać, co genialnie wpływa na rozwój dziecka.
Idziemy do kasy. Cena średnia. Za książeczkę kilkukartkową 16,99 zł. Całe szczęście, że wzięłam tylko trzy.
Reasumując wyjście po sukienkę, a powrót z pięcioma książeczkami (ale to u nas nie jest jakaś wyjątkowa sytuacja), body, dresik, buciki, dwie opaski i czekolada oreo (dla ojca, żeby nie krzyczał). Kasy na sukienkę brak ;] Będzie trzeba iść jeszcze raz ;]
Przyznaję się bez bicia, jestem matką w 100%.
Książeczki w domu były już oglądane przez księżniczkę - testerkę. Zdecydowanie się podobają - pooglądałyśmy, podotykałyśmy. Polecamy wam. Pozycja dla dzieci w wieku Zosi i starszych - czyli około 10 miesięcy - pewnie, że można próbować z młodszymi.
"Dotykamy kolorów"
Wydawnictwo YOYO books
niestety strony www w języku polskim nie mają http://www.yoyo-books.com
10 kartonowych stron z elementami dotykowymi
I jeszcze jedna wada - wyprodukowane w Chinach - nie lubię, nie lubię, nie lubię.
Cena: Smyk - drogo 16,99 zł , w empiku nie ma, a na aros.pl 11,90 zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz